Ponad 30 lat po porodzie odkryłam, że doszło do tragicznej pomyłki i moje noworodki zostały podmienione. Przypadek sprawił, że prawda wyszła na jaw, ale mimo upływu lat odnalazłam swoje biologiczne dziecko. Teraz żądam zadośćuczynienia za ten błąd. Dotychczas nie mieliśmy pojęcia, co się wydarzyło w szpitalu w Piotrkowie Trybunalskim.
Szokująca historia zamiany dzieci. Po 30 latach prawda wyszła na jaw
Informacje o zamianie dowiedzieliśmy się dopiero w 2012 roku, a od tego czasu nasze życie zmieniło się bardzo. Mężczyźni, którzy dorastali w cudzych rodzinach, oddzielili się od nas i nasze relacje pogorszyły się.
Jestem biologiczną matką Mateusza, ale przez 30 lat myślałam, że jestem matką Łukasza. Gdy w 2012 roku zostałam babcią, nasuwały mi się pewne wątpliwości. Wtedy zaczęliśmy porównywać grupy krwi w całej rodzinie i okazało się, że grupa krwi Łukasza nie pasuje do reszty. Początkowo myśleliśmy, że to wynik zdrady, ale prawda była o wiele bardziej dramatyczna.
Podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu testów DNA, które potwierdziły, że Łukasz nie jest biologicznie spokrewniony ze mną. Zaczęłam szukać mojego biologicznego dziecka i znalazłam inne matki, które również rodziły w tym samym szpitalu 9 września 1981 roku.
Odkrycie prawdy na zawsze zmieniło życie obu rodzin. Łukasz, w rozmowie z TVN24, przyznał, że jego relacje z siostrami i ojcem nigdy nie były dobre, ale po odkryciu pomyłki oddalił się również od matki. Był w depresji i trudno mu było pogodzić się z nową rzeczywistością.
“To nie jest możliwe”
Od zawsze czułam, że coś jest nie tak. Kiedy go pierwszy raz zobaczyłam, nie przypominał mi nikogo. Po powrocie do domu pojawiły się wątpliwości. Nie chciał mojego mleka i ciągle płakał. Wyglądał na przerażonego. – powiedziała Joanna w wywiadzie dla TVN24
Mówiła, że Łukasz był często przyczyną konfliktów w jej małżeństwie, a sytuacja w domu doprowadziła w końcu do rozwodu.
Mateusz, moje biologiczne dziecko, lepiej radził sobie ze szokującą prawdą, ale jego relacje z rodziną, w której dorastał, uległy pogorszeniu. Chciał poznać swoich bliskich i zbliżyć się do nich. Nawiązał dobre relacje z siostrami i biologiczną matką, ale nie spodobało się to pozostałej rodzinie. – powiedział Mateusz w wywiadzie dla TVN24
To, co się wydarzyło, na zawsze odcisnęło piętno na wszystkich nas. “To nie jest możliwe” – powiedziała Joanna z bólem serca.
Sprawa trafiła do sądu w 2018 roku, ale powództwo Joanny zostało oddalone przez sąd.
- Czym jest wdowa uprawniona do otrzymania po śmierci męża? Może ubiegać się o specjalną rentę
- Zmuszona była zrezygnować z pracy, gdy przedszkole usunęło jej syna z listy. Kacper trafił do “oślej ławki” i musiał jeść odwrócony do ściany
- Skąd pochodzi moje nazwisko? Odkryj swoje korzenie i poznaj historię swojego nazwiska